Projekt denko - kwiecień '16

, , 9 comments
Czy tylko mi maj minął jak z bicza strzelił? Sama nie wiem kiedy i już mamy 2 dzień czerwca a ja nie opublikowałam tylu rzeczy które miałam w planach. Mniej więcej od połowy maja czeka na to kwietniowy projekt denko. Mam nadzieję, że nie spalicie mnie na stosie za to opóźnienie, a z pozytywów dodam to, że za chwile pojawi się kolejne denko, tym razem majowe.


W kwietniu szały wielkiego nie było, ale za to odeszło ode mnie kilka ulubieńców. Udało mi się zużyć łącznie 8 produktów z czego praktycznie wszystko było do pielęgnacji ciała i włosów.


Dokładnie dna dobiły 2 produkty do włosów, 5 produktów do ciała i taki mały rodzynek w postaci pudru do twarzy.


Oceania, Żel pod prysznic, poziomka i winogrono 

Najzwyklejszy żel pod słońcem, zakupiony w biedronce. Potrzebowałam czegoś na szybko a więc złapałam pierwszy lepszy produkt o ładnym zapachu. Jak to na taki produkt przystało, dość silnie oczyszcza i wysusza, czego w takich produktach nie lubię. Poza tym na początku zapach był fenomenalny, jednak po którymś użyciu z kolei robiło się od niego wprost niedobrze. Za tego gagatka już podziękuję, poszukam lepszej alternatywy.

Cethapil, MD Dermoprotektor, Balsam do twarzy i ciała

Ten balsam po raz pierwszy zagościł u mnie podczas kuracji anty trądzikowej. Stosowałam go wtedy z polecenia dermatologa jako krem do twarzy, aby zmniejszyć uczucie suchej i swędzącej skóry. Szczerze nie pamiętam za wiele z jego stosowania w tym celu, zatem jego działanie nie było ani złe, ani jakoś powalająco dobre. Niedawno resztkę odnalazłam w czeluściach szafy i uznałam, że należy go wykończyć, tym razem jako balsam do ciała. Tutaj sprawdził się całkiem dobrze, skóra była gładka, miękka i nawilżona a efekt trwał do następnego mycia. Jednak czy było to wrażenie wow, tego bym nie powiedziała. Ot taki zwykły nawilżacz. Na razie do niego nie wrócę.

Balea Professional, Beautiful Long 1-minute Intensivkur

Maseczka starczyła mi niestety na jedno użycie, z racji swojej małej pojemności i moich już całkiem długich włosów. Efekt był jak dla mnie naprawdę dobry, jeśli miałabym możliwość zakupić większą jej ilość na pewno zagościłaby w moich włosowych zbiorach.


BiochemiaUrody, Hydrolat z kocanki EKO

Śmierdzi ... Nie da się tego ukryć, ale jak działa. Do zapachu, można się po jakimś czasie na szczęście przyzwyczaić, nadal nie są to fiołki, ale nie wykręca nosa w drugą stronę. Hydrolat stosowałam jako tonik i w tej roli był świetny. Zmniejszyła się ilość wydzielanego sebum i niespodzianek na twarzy, dodatkowo redukuje czerwone przebarwienia po krostkach i zmniejsza widoczność naczynek. Poza tym ma właściwości antyoksydacyjne. Dla mnie ideał, nie biorąc pod uwagę zapachu.

Oczar, Płyn Spray

Nie pamiętam już producenta ale był  to produkt zakupiony w aptece. Stosowałam przez chwilę jako tonik, wcześniej do obkurczania naczynek, w tym siniaków. Mogłabym w sumie napisać dokładnie to co o hydrolacie powyżej, zatem kolejny produkt godny polecenia.

ZróbSobieKrem, Olej z pestek śliwek, nierafinowany

Jeden z 4 olei, które moja włosy zaakceptowały i dobrze na niego reagują. Tak na prawdę, każdy musi się przekonać sam czy jego pukle się z nim polubią, jednak ja bardzo polecam. Włosy są bardziej zdyscyplinowane, a jako serum na końcówki fajnie je zabezpiecza.

Bielenda, Super Power Mezo Serum, aktywne serum korygujące z kwasem migdałowym

Czy o tym produkcie trzeba coś jeszcze mówić, pojawiło się już tyle pozytywnych opinii, że moja już chyba nic nie wniesie. Pokrótce, cera jest rozjaśniona, przebarwienia znikają, nowe niespodzianki nie pojawiają się tak często jak zwykle. Poza tym ładnie się wchłania i pachnie.

Manhattan, 2in1 powder&make up, odcien 76 sand

Produkt ten kupiłam rok temu na rossmanowskich promocjach - 49% za namową KosmetycznejHedonistki. No i przepadłam. Jest to mój wielki HIT. Jakoś nigdy nie pokusiłam się do stosowania do na mokro, jednak jako puder jest genialny, skóra jest po nim jedwabista, wyrównana kolorystycznie i żadna temperatura jej nie straszna. Doskonale sprawdza się też jako "czyścik" pod oczy i linie cieni. Trzeba pamiętać jednak że jest to produkt o cięższej konsystencji, a więc nie należy z nim przesadzać.


I to by było na tyle, nie zgromadziło się tego dużo, ale za to pojawiło się parę perełek. Mam nadzieję, ze czymś Was zainteresowałam.

Pozdrawiam
J.

9 komentarzy:

  1. Znam jedynie żel Oceania :)
    Lubię je za zapachy, tylko słabo z wydajnością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serum Bielendy chcę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie pudrem z Manhattanu;) Jak skończę mój obecny to przyjrzę mu się;) Szkoda że dostępność kosmetyków Balea jest słaba, bo chętnie bym wypróbowała ich maseczki do włosów;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przypadł mi do gustu zapach biedronkowego żelu. Wydał mi się nieco chemiczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Twojego denka nic nie miałam. Musiałabym zabrać się i obfotografować swoje zużycia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedys używałam Cethapil, ale dawno :D Musze wypróbować serum Bielendy, mam na nie ochotę od dawna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. serum Bielendy już od dawna jest na mojej chciejliście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, a czasem można go złapać w Superpharmie na promocji za 9,90 :D

      Usuń
  8. U mnie to serum z Bielendy się nie sprawdziło, bardzo mnie "zsypało" po nim :(

    OdpowiedzUsuń