Nazwa serii mówi nam, że wybrany dzień tygodnia powinien być niedzielą, lecz tym razem pokaże pielęgnację, która odbyła się w piątek, a to z racji czysto logistycznych. Weekend spędzam poza domem, a więc trudno zabrać ze sobą milion masek i odżywek.
Dziś w ruch poszły najnowsze produkty do włosów, które doczekają się swojego opisu na blogu już niedługo. A więc do dzieła :)
Pierwsze "O":
- Olej z pestek śliwki na suche włosy - cała noc
- Olej ze słodkich migdałów na mokre włosy - 30 min
- Balsam Seboradin z żeń-szeniem (mój ulubieniec od początku włosomaniactwa) - 30 min
"M":
- Szampon Seboradin z żeń-szeniem
Drugie "O":
- Primer L'oreal Professionnel PRIMER REPAIR Lipidium podgrzany suszarką - 15 min
- Maska L'oreal Professionnel ABSOLUT REPAIR Lipidium podgrzana suszarką - 20 min
I jak sprawdziła się na moich włosach taka bomba emolientowo-humekantowa ?
Tył:
Bok:
Przód:
Włosy są tutaj zaraz po wysuszeniu, zatem jeszcze nieco spuszone, ale w dotyku są naprawdę fajne, miękkie, wygładzone, proste i co ważne w ogóle się nie plątają. W porównaniu do poprzedniej niedzieli jestem bardzo zadowolona. Taka mieszanka produktów zagość u mnie na pewno częściej :)
Pozdrawiam
J.
Widac, ze wlosiska zadowolone:)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują po takiej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńKtórego Gliss Kura używasz? Ja lubiłam oil nutritive
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają :)
Dokładnie tego :) choć wcześniej używałam wersji pomarańczowej , już nie pamietam jak się nazywała
UsuńRzeczywiście taka pielęgnacja im służy :) włoski wyglądają bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńSwietnie wygladaja i maja piekny kolor :)
OdpowiedzUsuńpiekny kolor masz :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor włosów!
OdpowiedzUsuńhttp://kmemok.blogspot.com/
masz sliczny kolor włosów ;) prezentuja sie bardzo ladnie
OdpowiedzUsuń